Program „Mediacja Frankowa”, który rusza w lutym w warszawskim Sądzie Okręgowym, wzbudza liczne wątpliwości. Kredytobiorcy skarżą się, że są namawiani do mediacji pod groźbą wydłużenia procesu i poniesienia dodatkowych kosztów. Choć mediacja ma przyspieszyć rozstrzyganie spraw, rzeczywistość może wyglądać inaczej.
Czy sąd pomaga bankom?
W oficjalnych pouczeniach sądowych można znaleźć argumenty, które brzmią znajomo – „oszczędność pieniędzy, czasu i stresu”. Są to hasła, które banki wykorzystują w promocji ugód. Tymczasem w informacjach kierowanych do kredytobiorców brakuje wzmianki o planowanych ułatwieniach dla frankowiczów w procesach sądowych. Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że mediacja to bardziej wsparcie dla banków niż realna pomoc dla zadłużonych.
Mediacja nie taka dobrowolna?
Oficjalnie udział w mediacji jest dobrowolny, ale pojawiają się doniesienia o wywieraniu presji na kredytobiorców. Niektórzy sędziowie i mediatorzy straszą przedłużającym się procesem oraz kosztami wynikającymi z artykułu 103 KPC, które mogą obciążyć kredytobiorcę nawet w przypadku wygranej.
Obawy budzi też dobór spraw do mediacji. Są do niej kierowane nawet te, które toczą się od lat, mają zgromadzony materiał dowodowy i czekają jedynie na wyrok. W efekcie kredytobiorca, zamiast otrzymać rozstrzygnięcie, zostaje odesłany do mediatora, co może wydłużyć postępowanie o kolejne miesiące.
Dlaczego frankowicze nie chcą ugód?
Praktyka pokazuje, że sądowy wyrok to dla frankowiczów korzystniejsze rozwiązanie niż ugoda. Unieważnienie umowy pozwala odzyskać wszystkie wpłacone raty, prowizje oraz dodatkowe opłaty. Co więcej, bank musi zwrócić kredytobiorcy odsetki za opóźnienie w wysokości 11,25% rocznie. Ugody oferowane przez banki nie gwarantują tak dobrych warunków.
Frankowicze muszą też liczyć się z pułapkami podatkowymi. Jeśli bank zaproponuje wypłatę dodatkowej kwoty za rezygnację z dalszych roszczeń, urząd skarbowy może potraktować ją jako przychód. Wówczas trzeba zapłacić podatek w wysokości 12% lub 32%, zależnie od poziomu dochodów. Tymczasem korzyści uzyskane w wyniku wyroku sądu nie podlegają opodatkowaniu.
Mediacja nie oszczędza czasu ani nerwów
Kredytobiorcy, którzy zdecydują się na mediację, muszą przygotować szereg dokumentów dotyczących kredytu, kursów walut i poniesionych kosztów. Banki, korzystające z doradców prawnych i ekonomicznych, będą promować własne rozwiązania jako najlepsze. Choć mediator powinien zachować bezstronność, jego zadaniem jest nakłonienie stron do ugody, a nie ocena, czy jest ona opłacalna dla kredytobiorcy.
Nowa ustawa frankowa – czy warto czekać?
Pilotaż mediacji rusza tuż przed reformą procesów frankowych zapowiadaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości. W przygotowywanej ustawie przewidziano zmiany, które mają znacząco skrócić postępowania, m.in.:
✔ możliwość przesłuchiwania świadków zdalnie lub pisemnie,
✔ wydawanie wyroków na posiedzeniach niejawnych,
✔ automatyczne zawieszanie spłaty rat po wniesieniu pozwu,
✔ wykonalność wyroków już po pierwszej instancji,
✔ łączenie spraw kredytobiorców i banków.
Sąd nie informuje o tych zmianach kredytobiorców, za to konsekwentnie kieruje ich na mediacje. Co więcej, statystyki wskazują, że w ostatnich latach niemal żadna sprawa frankowa w Warszawie nie została rozwiązana w ten sposób.
Czy mediacja przedłuży sprawy frankowe?
Warszawski Sąd Okręgowy przez lata rzadko proponował mediację frankowiczom. Teraz nagły wzrost spraw kierowanych do mediatorów może wpłynąć na przeciąganie postępowań. Kredytobiorcy niechętnie zawierają ugody, ponieważ liczą na korzystne wyroki. W dodatku coraz więcej banków rezygnuje z apelacji, by unikać dodatkowych kosztów i odsetek za zwłokę.
Podsumowanie
Pilotaż „Mediacji Frankowej” budzi poważne wątpliwości. Choć oficjalnie program ma pomóc kredytobiorcom, w praktyce może przedłużyć procesy i wpłynąć na podjęcie mniej korzystnych decyzji. frankowicze, świadomi przewag wyroku nad ugodą, rzadko decydują się na porozumienia z bankami. Mediacyjne naciski sądu mogą więc jedynie spowolnić rozwiązanie ich spraw. Tym bardziej że już wkrótce przepisy mogą sprawić, że wyrok zapadnie szybciej, niż wydaje się to dziś.